Ryzyko odpowiedzialności za niewykonanie umowy jest jedną z zasadniczych gwarancji jej wykonania. Można by zatem rzec, że strach przed odpowiedzialnością, mobilizuje druga stronę do realizacji przyjętego na siebie zobowiązania. Jaka to może być odpowiedzialność odszkodowawcza, poza ryzykiem zapłaty kary umownej, o której pisałem odrębnie? Odpowiedzialność należy wiązać z naruszeniem kontraktu i wówczas można ją nazywać odpowiedzialnością kontraktową. Odpowiedzialność też jest wiązana z popełnieniem czynu niedozwolonego (tzw. deliktu) i wówczas mówimy o odpowiedzialności deliktowej.
Kiedy, jako kontrahent ponosimy szkodę, zasadnicze znaczenie ma dla nas ocena, w jakich przypadkach można mówić o zaistnieniu zbiegu odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej. Inaczej mówiąc, należy odpowiedzieć sobie na pytanie, kiedy niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (odpowiedzialność z kontraktu) może być potraktowane równolegle, jako czyn niedozwolony (delikt).
Jako poszkodowani, albo sprawcy szkody stajemy przed dylematem, z jakim reżimem odpowiedzialności cywilnoprawnej się spotkaliśmy:
– odpowiedzialnością kontraktową – regulowaną w art. 471 i nast. k.c., czy
– odpowiedzialnością deliktową – opisaną w art. 415 i nast. k.c.
Co ważne, zbieg odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej zachodzi wówczas, gdy poza wadliwym wykonaniem umowy, dłużnik (niezależnie od istniejącej między stronami umowy) narusza obowiązujący go nakaz lub zakaz. Tym samym niewłaściwe zachowanie się kontrahenta może być jednocześnie zakwalifikowane jako jeden z czynów niedozwolonych (deliktów), z tytułu popełnienia którego sprawca powinien ponieść odpowiedzialność odszkodowawczą.
Są sytuacje, w których możliwy jest wybór z jakiego reżimu odpowiedzialności odszkodowawczej skorzystać. Wybór ten jest ważny, gdyż determinuje on, na podstawie jakich przepisów kodeksu cywilnego odpowiedzialność sprawcy szkody będzie oceniana.
Dla oceny atrakcyjności jednego lub drugiego rodzaju odpowiedzialności ważne są:
- ocena przedawnienia roszczeń odszkodowawczych – co do zasady następująca w różnych terminach,
- posiadany materiał dowodowy, jakim dysponuje poszkodowany – co do zasady obarczona różnymi wymaganiami dowodowymi.
Zrozumienie tych ocen, może ułatwić posłużenie się w tym opisie, przykładami z życia. Nieomal każdy z nas , korzysta z usług hotelowych, gastronomicznych lub fryzjerskich. Zapraszam zatem w podróż.
Zaplanowaliśmy wyjazd do Krakowa. Udajemy się do hotelu. Są wolne miejsca. Wybieramy pokój i decydujemy się na nocleg zawierając umowę. W recepcji odbieramy klucze i idziemy się rozpakować. Pierwszy prysznic po podróży i potem zaplanowany spacer po mieście z zamiarem spożycia na starówce smacznej kolacji. Być może, jeszcze przed kolacją zdecydujemy się na wizytę u fryzjera, bo w dniu następnym mamy istotne dla nas spotkanie i chcemy dobrze wyglądać.
Cóż za pech. W hotelu wchodząc pod prysznic, poślizgnęliśmy się i nieomal nie złamaliśmy ręki. Kto odpowiedziałby za takie złamanie, poza tym, że ja utraciłbym szansę dalszego opowiadania o tej podróży, bo nasz gość musiałby pozostać w hotelu albo szpitalu?
Jeżeli hotel nie wykona obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa klientom, to w razie powstania szkody, niezależnie od roszczeń kontraktowych, przysługują poszkodowanemu roszczenia deliktowe. Wyrządzenie szkody na osobie, stanowiące naruszenie obowiązku umownego, jest jednocześnie czynem niedozwolonym i prowadzi do zbiegu odpowiedzialności kontraktowej z odpowiedzialnością deliktową (art. 443 k.c.).
Nie ma jednak podstaw do odpowiedzialności, jeżeli hotelowi nie można przypisać żadnej winy. Tak jest np. jeżeli gość hotelowy na skutek własnej nieostrożności, poślizgnął się wchodząc pod prysznic i doznał obrażeń. W razie doznania szkody, nasz gość hotelowy musi ją udowodnić, bowiem odpowiedzialność hotelarza, generalnie opiera się na zasadzie winy. Może to być nawet wina domniemana np. w razie pogryzienia gościa przez psa znajdującego się w hotelu. Może to być także odpowiedzialność hotelu na zasadzie ryzyka, tj. niezależna od winy. Taką sytuację mamy np. w razie szkody doznanej przez gościa przewożonego samochodem hotelowym na lotnisko.
Tutaj nasz gość, jedynie lekko się uderzył i ocenił, że niezbyt ostrożnie wchodził pod prysznic. Nie ma zatem powodu do stawienia hotelarzowi zarzutów i można się udać na wieczorny spacer.
Za rogiem nasz gość trafia na zakład fryzjerski. Z chwilą wejścia do zakładu fryzjerskiego oraz zgodnego ustalenia z fryzjerem o jaką usługę i za jaką cenę chodzi, zawiera umowę. Chwila, w której klient siada na fotel, to rozpoczęcie wykonywania zawartej umowy.
Jeśli podczas wykonywania usługi, fryzjer używając zbyt gorącej wody, oparzy naszego klienta przy myciu włosów a klient poniesie szkodę w wyniku tego działania, to prowadzący zakład fryzjerski ponosi odpowiedzialność kontraktową za szkody, jakie poniósł klient. Szkoda może mieć postać jedynie majątkową, np. wydatki poniesione na operację i rehabilitację.
Dlatego w sytuacji, gdy klient jest po prostu niezadowolony z efektów pracy fryzjera, ale nie poniósł z tego tytułu żadnej wymiernej szkody (np. nie musiał zapłacić za wszczepienie nowych włosów…), to nie ma podstaw do dochodzenia odszkodowania od fryzjera. Jeżeli fryzjer skaleczyłby klienta i naraziłoby to klienta na poniesienie wydatków na leczenie, to fryzjer może niewątpliwie odpowiadać także na zasadach odpowiedzialności deliktowej za szkodę na zdrowiu.
To klient musi udowodnić fakt poniesienia szkody oraz jej rozmiary, a także to, że szkoda powstała w wyniku nieprawidłowego wykonana usługi z winy fryzjera. Szczęśliwie ta wizyta skończyła się dobrze i nasz zadowolony klient udał się następnie do pobliskiej restauracji.
Siada w restauracji, zamawia i otrzymuje oczekiwany posiłek. Co się stanie jeżeli jest to jednak posiłek nieoczekiwany, tj. inny niż zamówiony? Oczywiście jest to błąd restauratora i w ramach odpowiedzialności umownej, on ponosi za ten błąd odpowiedzialność. Zatem kelner powinien przeprosić i przynieść nowy posiłek zgodny z zamówieniem. Może się jednak okazać, że ten nowy posiłek nam zaszkodzi. Oceny odpowiedzialności w takiej sytuacji mogą być diametralnie różne, zależnie od przyczyny zatrucia. Jeżeli w potrawie były orzechy, na które jesteśmy uczuleni, możemy mieć trudności w wykazaniu odpowiedzialności restauratora, skoro o naszym uczuleniu nie był uprzedzony, a tym bardziej jeżeli z menu wynikał skład potrawy. Inaczej jest, jeżeli restaurator nie zadbał o należytą jakość produktów. Wówczas bez wątpienia może zajść odpowiedzialność kontraktowa. Gdyby przy tym na dodatek stwierdzono zatrucie salmonellą spowodowane brudem w kuchni, to bez wątpienia odpowiedzialność restauratora trzeba będzie wiązać z deliktem.
Jak widać z tych przykładów, ocena odpowiedzialności w tym znaczeniu może nastręczać trudności, a dając wybór reżimu tej odpowiedzialności, dawać nam różne możliwości w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych.
Przy wyborze drogi dochodzenia odszkodowania trzeba się w tej sytuacji zastanowić, czy szkodę wywołał czyn niedozwolony, czy niewłaściwa realizacja umowy, czy może obie te okoliczności łącznie?