Drogi Czytelniku,
zawieranie umów jest sztuką! Dlatego otwieram cykl pogawędek o umowach. Ten temat wart jest rozważań w każdym środowisku i na każdym etapie życia prywatnego i zawodowego.
Umowy zawierane są nieomal w każdej sekundzie i bardzo często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Zawarliśmy umowę kupna z piekarnią, gdy nabyliśmy bułki na śniadanie. Wyłączyliśmy światło wychodząc z domu do pracy, aby oszczędzić koszty realizacji umowy o dostawę energii elektrycznej. Wsiedliśmy do autobusu i kupiwszy w tym celu bilet, związaliśmy się z przewoźnikiem umową przewozu. Spotkaliśmy się ze współpracownikami, których w dużej części znamy dlatego, że zawarli podobną jak my umowę, zwaną umową o pracę. Rozwój informatyki spowodował nasz stały kontakt z umowami w sieci globalnej. Trzeba zapytać, czy można coś zrobić nie mając przed oczami oceny praw i obowiązków, wynikających z zawartej w jakimś momencie umowy?!
Tyle tych umów na horyzoncie, a my jednak w większości nie potrafimy przywiązać należytej wagi do ich kształtowania. A przecież to my kształtujemy umowy, także godząc się na propozycje umowne przedstawione przez ich autora. To właśnie ten autor tworzący umowę, zabezpieczył w pierwszej kolejności własne korzyści. Taka jest natura tego świata, że dbanie o swoje korzyści jest cechą pozytywną. W niektórych sytuacjach, umiejętność dbania w swój interes jest nawet gloryfikowana.
Dba o swoje korzyści, dba o siebie, dba o swoją dobrą sytuację, itd., ale z tego już mały krok do supozycji, że… chce kogoś „nabić w butelkę”, oszukać, wykorzystać, osłabić, przejąć, zagarnąć…
Czyż nie można o umowach rozmawiać w kategoriach tylko pozytywnych?
Przecież one (umowy) porządkują nasze życie. Umowy kształtują warunki, regulują prawa i obowiązki, dają możliwości rozwoju, są szansą, są podstawą postępu, stabilności, są niezbędne, konieczne i nieuniknione.
Ale jakie umowy. Może dobre?
Teraz nagminnie mówi się, że mamy „dobry” plan, „dobry” program, „dobry” rząd, „dobrą” władzę, „dobre” pomysły i rozwiązania. To dlaczego nie mieć dobrych umów?
A no dlatego, że w sytuacji, kiedy dla jednego coś jest dobre, dla innego dobre nie jest. Jak zminimalizować ujemne skutki tego filozoficznego wniosku? Trzeba umowy zawierać świadomie.
Pamiętam początki mojego poznawania komputera i Internetu. Wówczas znajomy informatyk wpoił mi zasadę: nie klikaj, jak nie rozumiesz komendy komputera i nie wiesz po co klikasz ! Z komputera nie korzysta się metodą prób i błędów! Wielokrotnie się do tej zasady nie stosowałem, ale ją pamiętam.
Tak samo jest z umowami. Nie zawieraj umów, których nie rozumiesz! Chociaż zdarzy się, że pojedziesz pociągiem na podstawie zawartej z PKP umowy przewozu, której nie rozumiesz – a nawet nie znasz. Jednak wiesz, że można kupić bilet i w zamian za to, tym pojazdem szynowym się przemieścić. Nie zakładasz przecież, że po drodze wdasz się w spór z konduktorem lub pociąg się wykolei i wiedza o Twoich prawach i obowiązkach, z tej umowy płynących, może być bardziej przydatna niż to zakładałeś wcześniej.
Rozpoczynam zatem „blogowanie” o umowach, stawiając sobie za cel, a nawet misję, aktywować jak najwięcej umysłów w celu świadomego zawierania umów, bo zawieranie dobrych umów jest „sztuką”.
Kategorie artykułów podzieliłem umownie, po pierwsze w zakresie nakazującym myślenie o tym jak czytać i analizować umowy. Odrębnie ujmuję zagadnienia rozważań o tym jak zawierać umowy.
Pozornie obie te kategorie odnoszą się do tego samego celu, jednak uważam, że ten podział ułatwi nam odrębnie dla tych zakresów, ocenę naszych praw i obowiązków. Odrębnie ocenimy jakie postanowienia umowy są istotne (analiza). Odrębnie ocenimy jak kształtować prawa i obowiązki w umowach (zawieranie).
Ponadto wyodrębniłem kategorię artykułów w których zamierzam wskazywać na gwarancje wykonania umów. Tutaj postaram się zbierać wiedzę o tym jak tworzyć warunki dla bezpiecznego zawierania umów. Będę opisywał jak zabezpieczyć sobie, rodzinie i firmie spokój przez odpowiednie uwypuklenie elementów umów, mających dla tego bezpieczeństwa znaczenie najistotniejsze.
Nie mogłem oczywiście pominąć też kategorii artykułów odnoszących się do pułapek czyhających na moich Szanownych Czytelników.
Nadto przewidziałem kategorię odnoszącą się do konkretnych umów, którą otwieram artykułem o klasyfikacji umów. Dalej będę starał się odnieść do ciekawostek w różnych rodzajach umów.
Życzę Państwu czytania z zainteresowaniem. Nadto życzę sobie komentowania artykułów przez Czytelników, które ułatwi mi wybór kolejnych tematów. Proszę też o komentarze sugerujące uzupełnienie tematów zaczętych, jeżeli taką potrzebę Państwo uznacie.
Nie chcę aby ten blog stał się poradnikiem, jednak chcę aktywnie reagować na oczekiwania czytelników. Chce aby blog był powiązany z życiem. Bez wątpienia nie odpowie on na pytanie „jak żyć” ale na pewno to życie ma ułatwić.